piątek, 14 lutego 2014

CHLEBEK WATYKAŃSKI


Składniki:

1 porcja zaczynu
1 i 1/3 szklanki cukru
1 szklanka mleka
2 i 1/3 szklanki mąki
2/3 szklanki oleju
5 łyżek nutelli
3/4 szklanki siekanych orzechów
3 jajka
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli

Oj dawno już nic nie piekłam i pewnie wcale bym się nie zdecydowała, gdyby nie kolega z pracy, który przyniósł do rozdania 3 porcje zaczynu na chlebek watykański. To takie łańcuszkowe ciasto. W sumie to nie jest skomplikowane w przygotowaniu, ale z racji tego, że czynności podzielone są na kolejne dni, większość ludzi kręci nosem i nie chce się w to bawić. Mnie nie sprawiło to żadnego problemu, wręcz miałam frajdę. Na sam koniec odbiegłam delikatnie od przepisu i dodałam trochę nutelli i siekanych orzechów. A oto cała procedura:
Poniedziałek: przekładamy zaczyn do plastikowej lub ceramicznej miski, dodajemy 250 g cukru (1 i 1/3 szklanki), nie mieszamy i przykrywamy ściereczką.
Wtorek: dodajemy 250 ml mleka ( 1 szklanka ), nie mieszamy, przykrywamy ściereczką
Środa: dodajemy 250 g mąki ( 1 i  1/3 szklanki),  nie mieszamy, przykrywamy ściereczką
Czwartek: mieszamy drewnianą łyżką rano, w południe i wieczorem, przykrywamy ściereczką
Piątek: w oryginale należało ponownie dodać 250 g cukru. Ja pominęłam ten krok, ponieważ zamierzałam dodać do ciasta nutellę i powtórzyłam czwartkowe czynności
Sobota: mieszamy i dzielimy ciasto na 4 części, z czego 3 porcje rozdajemy (najpóźniej do poniedziałku)
Niedziela: do 4. części dodajemy olej, jajka, szklankę mąki, proszek do pieczenia i szczyptę soli. Wszystko razem mieszamy. Ja piekłam chlebek w silikonowej formie do pieczenia, więc nie musiałam jej natłuszczać. No cóż, forma była słaba i całkowicie straciła keksowy kształt. Jako, że ciasto nosi nazwę chlebka watykańskiego wyszło mu to na dobre, zaokrągliło się i na prawdę miało kształt chlebka. A forma nadaje się do kosza, bo keksu w takim kształcie raczej nie widzę. Nieważne. Najpierw wlałam połowę ciasta, później zatopiłam w nim nutellę. Najlepiej by była z lodówki. Jest wtedy zbita i łatwo nakładać ją łyżką. Posypałam orzechami i wlałam resztę ciasta. Piekłam 50 minut w 180 C. Wyszło bardzo smakowite ciacho. Jeżeli będziecie mieli okazję dostać od kogoś zaczyn nie odmawiajcie. Powodzenia i smacznego!

P.S. Ten pracochłonny wypiek tak mnie zmęczył, że wybieram się na miesięczne wakacje! Tak więc zapowiadam chwilową przerwę ;-)






czwartek, 13 lutego 2014

ZIELONE CURRY Z BAKŁAŻANEM


Składniki:

1 saszetka zielonego curry
2 puszki mleka kokosowego
podwójna pierś z kurczaka
1 bakłażan
1/2 brokuła
2-3 ząbki czosnku
1 marchew
cebula dymka
sól
oliwa
ryż

Curry to nie tylko żółta przyprawa, którą kupujemy gotową w każdym sklepie. Curry to również czerwone lub zielone pasty, trochę mniej popularne i nie tak szeroko dostępne. Niektóre wymagają dodania mleka kokosowego a inne nie. Zieloną pastę, która gra dziś główną rolę, przygotowuje się z jego dodatkiem. Miłośników orientalnych smaków zachęcam do wypróbowania :-) Brokuła podzielonego na małe różyczki obgotowujemy w osolonych wrzątku. Na oliwie podsmażamy czosnek i dodajemy pastę. Wlewamy mleko kokosowe, następnie dodajemy pokrojoną marchewkę i bakłażana i gotujemy na wolnym ogniu. Gdy marchewka trochę zmięknie dodajemy pokrojoną w kostkę pierś z kurczaka. Specjalnie dodałam ją dopiero w tym momencie by była super ekstra miękka. Gotujemy wszystko razem na wolnym ogniu od czasu do czasu mieszając, aż warzywa zmiękną. Na sam koniec dodajemy ugotowane brokuły i posypujemy siekaną dymką. Serwujemy z ugotowanym na sypko ryżem. Powodzenia i smacznego!




środa, 12 lutego 2014

PASTA KANAPKOWA Z WĘDZONEJ MAKRELI


Składniki:

1 wędzona makrela
4 korniszony
1 niewielka czerwona cebula
4 łyżki greckiego jogurtu naturalnego
sól, pieprz

Może zdążę z wpisem zanim zjecie dziś śniadanie i dacie się namówić na taką pastę rybną. Jeżeli nie dziś to może jutro. A najlepiej jak zrobicie ją dziś na kolację i zostanie Wam nieco na jutrzejsze śniadanie. To będzie coś w rodzaju dwóch pieczeni na jednym ogniu ;-)
Najgorsza robota jest z obraniem i oczyszczeniem ryby. Trzeba starannie usunąć wszystkie ości, zwłaszcza jeżeli pastę będą jadły dzieci. Ja robię to po prostu palcami. Później należy starannie umyć ręce i najlepiej wycisnąć na nie kilka kropel soku z cytryny by pozbyć się zapachu. Do ryby dodajemy drobno posiekaną cebulę i korniszony, następnie jogurt, odrobinę soli i pieprz i wszystko dokładnie mieszamy, aż uzyskamy konsystencję pasty. Polecam do niej chrupiący grillowany chleb. Pychota. Powodzenia i smacznego!






poniedziałek, 10 lutego 2014

KURCZAK W BEKONIE Z ROZMARYNEM



Składniki:

pojedyncze piersi z kurczaka
boczek wędzony w plastrach (po 2 plastry na jedną pojedynczą pierś)
2 gałązki rozmarynu
sól, pieprz

Nie ma to jak porządny kawałek mięsa. Najlepiej by się przy tym nie narobić, by smakowało i jeszcze apetycznie wyglądało. Myślę, że mam propozycję, która spełnia wszystkie powyższe oczekiwania. Pierś z kurczaka o rozmarynowym aromacie owinięta w chrupiący plaster boczku. Jedząc ją w takiej formie zaraz po wyjęciu z piekarnika, mięso jest soczyste i bardzo aromatyczne. Robi się niezmiernie łatwo. Pojedyncze piersi z kurczaka płuczemy, osuszamy i oprószamy solą i pieprzem. Okładamy je listkami rozmarynu i zawijamy w boczek (zdjęcia wszystko wyjaśniają). Układamy w brytfance lub naczyniu żaroodpornym i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 C na około 45-50 minut. No i tyle. Proste jak dwa plus dwa. Powodzenia i smacznego!








wtorek, 4 lutego 2014

SAŁATKA Z KURCZAKIEM CURRY I KIEŁKAMI STIR FRY


Składniki:

mieszanka sałat ( u mnie rukola, sałata rzymska i kapusta pekińska)
2-3 łodygi selera naciowego
ogórek zielony
pierś z kurczaka
3-4 łyżki kiełków stir fry
oliwa
mieszanka curry

Sos:

3 łyżki oliwy
4 łyżki wody
łyżka musztardy francuskiej
łyżka musztardy miodowej
łyżeczka miodu

Jakoś zielono tu u mnie ostatnio. No ale chyba nie ma co narzekać. Zielone znaczy zdrowe. Do zielonych sałat dorzuciłam równie zdrowe kiełki stir fry. Jest to mieszanka kiełków, którą należy podsmażyć. Przyznaję, że wiele razy przechodziłam koło nich obojętnie i nie ciągnęło mnie zbytnio do ich wypróbowania. I to był błąd. Okazuje się, że są bardzo smaczne i już chodzą mi po głowie pomysły na ich wykorzystanie. Zaczęłam od sałatki i by nadać im wyraźniejszego smaku usmażyłam je z dodatkiem mieszanki curry. Na ale zacznijmy od początku. Najpierw należy ugrillować pierś z kurczaka. Ją też doprawiamy curry by współgrała z kiełkami. Odstawiamy do ostygnięcia. W misce mieszamy dowolne sałaty, może być jeden rodzaj, lub gotowa mieszanka. Jeżeli zdecydujecie się na jakiś gatunek solo to najbardziej pasować będzie rzymska lub lodowa. Dodajemy pokrojonego na kawałki selera, ogórka oraz kurczaka. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i wsypujemy curry. Gdy zacznie się smażyć wrzucamy kiełki i smażymy 2-3 minuty ciągle mieszając. Gdy się zrumienią posypujemy nimi sałatkę. Sos proponuję miodowo-musztardowy. Najlepiej robić go w słoiczku z nakrętką. Wszystkie składniki umieszczamy w słoiczku, zakręcamy i energicznie nim potrząsamy, aż wszystkie składniki się połączą i utworzą jednolitą emulsję. Jeśli wydaje się za gęsta, należy dodać więcej wody. Sosem polewamy sałatkę. Zazwyczaj robię go "na oko" i jeśli zrobię za dużo wstawiam resztę do lodówki i wykorzystuję w przeciągu kilku kolejnych dni. Powodzenia i smacznego!